Nieudane operacje plastyczne gwiazd. Niektórzy zniszczyli sobie kariery. Rourke ma paraliż twarzy. Nie on jeden. Kariera stała przed nimi otworem, ale oni woleli eksperymentować z chirurgią
Show-biznes zna wiele osób, które niegdyś zachwycały wyglądem, jednak wizyty u chirurga doprowadziły do tego, że dziś są kompletnie do siebie niepodobne i wręcz się oszpeciły
Operacje plastyczne nosa Locateadoc.com. Operacja plastyczna nosa. Za duży. Za szeroki, przypomina "kartofla". "Do dziś nie mogę się z tym pogodzić" Syn Beaty Tadli szczerze o trzecim
Vay Tiền Nhanh. Data utworzenia: 13 marca 2011, 19:17. Zaglądają w dekolty. Taksują wzrokiem pośladki. Liczą zmarszczki. A to wszystko fani robią, by się upewnić, co gwiazda, której się właśnie przyglądają, poprawiła w swoim wyglądzie Uroda. Operacje plastyczne gwiazd Foto: Fakt_redakcja_zrodlo Aby zaistnieć i do tego utrzymać się w świecie gwiazd, zwykle trzeba być urodziwym, a do tego nie wolno się starzeć. Dlatego to właśnie gwiazdy stały się entuzjastkami operacji plastycznych. A my, podziwiając kunszt chirurgów plastycznych, nie przestajemy się zastanawiać, jak dalece ich wprawne ręce mogą zmienić ludzkie ciało. Umowna granica Jednak nie dajmy się zwariować, obsesyjnie śledząc, co jakaś celebrytka sobie poprawiła (bądź celebryta, panowie też chcą być piękni i wiecznie młodzi). Przecież upiększanie ciała jest tak stare jak ludzkość, zmieniają się tylko metody oraz nasze podejście do nich. Nikomu nie przyjdzie do głowy potępiać kobiety tylko dlatego, że ufarbowała włosy, choć jeszcze w XIX wieku robiły tak tylko panie lekkich obyczajów. Za normalne i godne pochwały uznajemy wszelkie zabiegi, mające upiększyć uśmiech. Może więc i niebawem przestanie nas ekscytować cudzy poprawiony biust? Idą w zaparte Choć nikt nie wierzy, że 53 -letnia Madonna czy 49 - letnia Demi Moore zawdzięczają swój młody wygląd wyłącznie dobrym genom, gwiazdy niechętnie się przyznają do tego, że poprawiały naturę. A polscy celebryci w szczególności. Bez trudu można dostrzec gwałtowne odmłodzenie pewnego telewizyjnego prezentera czy piersi, które już dobrze po dwudziestce urosły jednej z piosenkarek, a innej zmniejszył się nos. Jednak oficjalnie uchodzi to za cud natury. Można najwyżej opowiadać o zbawiennym wpływie zdrowego trybu życia na własny wygląd. O piciu wody, uprawianiu sportu, jedzeniu warzyw. Coraz więcej jawności Ale i w tej materii coś się zmienia. W naszym kraju coraz więcej osób publicznych nie ukrywa, że korzysta czy korzystało z pomocy specjalistów, by wyglądać lepiej. Wynikami ich pracy chwalili się m. in Kasia Klich (poprawiła nos), Agnieszka Szulim, Mandaryna, Anja Orthodox (biusty), Anna Popek, Tomasz Jacyków (botoks). To odstrasza Choć większość „poprawek”, jakim poddają się gwiazdy, daje korzystne efekty, najglośniej mówi się o tych nieudanych ingerencjach albo osobach, które nie znają umiaru. Kto w Polsce znałby Amerykankę Jocelyn Wildenstein, gdyby nie jej karykaturalnie zniekształcona w wyniku operacji twarz? Kto wiedziałby o Jordan – w końcu takich niebrzydkich blondynek, jak ona, są miliony – gdyby nie jej monstrualnie powiększone piersi?>>>> Kochanka piłkarza powiększyła piersi! /6 Uroda. Operacje plastyczne gwiazd Fakt_redakcja_zrodlo Lindsay Lohan nie wygląda najlepiej /6 Uroda. Operacje plastyczne gwiazd Fakt_redakcja_zrodlo Cher słynie z licznych operacji plastycznych /6 Uroda. Operacje plastyczne gwiazd Fakt_redakcja_zrodlo Madonna tez sobie co nieco poprawiała /6 Uroda. Operacje plastyczne gwiazd Fakt_redakcja_zrodlo Demi Moore wygląda bosko. Czy to dzięki operacjom? /6 Uroda. Operacje plastyczne gwiazd Fakt_redakcja_zrodlo Nicole Kidman przesadzała z botoksem /6 Uroda. Operacje plastyczne gwiazd Fakt_redakcja_zrodlo Heidi Montag poprawiała sobie biust Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:
Marta nie jest gwiazdą show biznesu, ale sekretarką prezesa dużej firmy. Zna trzy języki, ma ponad 10–letnie doświadczenie w branży, ale uważa, że to właśnie wygląd jest kluczową sprawą w jej fachu. Wszakże sekretarka jest wizytówką prezesa i firmy w ogóle. Argumentuje, że dopóki ma do czynienia z klientami, musi dobrze się prezentować. Bo czy ktoś widział babcię w sekretariacie prestiżowej firmy? - Stosunki międzynarodowe przerwałam na trzecim roku, kiedy urodziło mi się dziecko. Mam gołą maturę. Moim atutem jest znajomość angielskiego, rosyjskiego i niemieckiego. Jak szef szukał dziewczyny na recepcję w biurze, to przychodziły laski z długimi nogami, młodsze ode mnie 10 lat, też znały języki i miały magistra przez nazwiskiem. Stwierdziłam, że nie mogę sobie pozwolić na ryzyko utraty pracy. A w moim zawodzie wygląd ma znaczenie. Generalnie, ludziom atrakcyjnym jest łatwiej w życiu. Uważam, że inwestycja w siebie zawsze się zwróci – mówi Marta. Violetta Wróblewska – psycholog biznesu, nauczyciel akademicki, zauważa, że faktycznie wiele wyników badań przeprowadzonych w różnych krajach pokazuje, że osoby bardziej urodziwe mogą często liczyć nie tylko na profity w pracy, ale mają też większe szanse na szybsze znalezienie zatrudnienia w zawodach, gdzie liczy się wygląd zewnętrzny. Decydują o tym nasze mechanizmy poznawcze, które zostały nazwane "efektem halo". - "Efekt halo", określany również "efektem aureoli", polega między innymi na automatycznym przypisywaniu danej osobie pozytywnych lub negatywnych cech osobowościowych na podstawie jej cech zewnętrznych, na przykład takich jak wygląd. Osoby ładne są często uznawane za sympatyczne, inteligentne i odnoszące sukcesy – wyjaśnia Violetta Wróblewska. Farmazony o godnym starzeniu się Pierwszy raz na botoks Marta zdecydowała się w wieku 27 lat. Zauważyła zmarszczki na czole i pod oczami. Dziś ma 35 lat i jest stałą klientką gabinetów chirurgii estetycznej. Powiększyła sobie też nieco usta i o jeden rozmiar piersi. A jeszcze kilka lata temu zarzekała się, że nigdy nie skorzysta z dobrodziejstw medycyny estetycznej. - Plotłam farmazony o godnym starzeniu się. Ale jak pojawiły się zmarszczki, to zweryfikowałam poglądy. Żony kontrahentów firmy, w której pracuję, są bardzo zadbane. Pamiętam panią, która szczyciła się, że jest pogodzona z wiekiem i nie stosuje żadnych zabiegów medycyny estetycznej. Dziś jej męża widuję z nową, młodszą partnerką. Nie chcę powiedzieć, że kompetencje nie mają żadnego znaczenia, że tylko wygląd się liczy, ale jak na ryku pracy kryzys, to wszystko ma znaczenie – mówi Marta. Kryzys na rynku pracy zajrzał w oczy również Dorocie, która na operacje plastyczne wydała oszczędności życia. Zarabia niewiele ponad 2 tysiące złotych miesięcznie w sklepie z odzieżą. Lubi swoją pracę, bo daje jej kontakt z ludźmi. Od dziecka interesuje się modą, więc w pracy czuje się w swoim żywiole. Skończyła technikum odzieżowe, ale szycia nie polubiła. Za to dreszczyk emocji przebiega jej po plecach, jak przychodzi nowa kolekcja. Lubi doradzać klientkom. Doceniają jej szczerość, czasami specjalnie proszą, żeby podeszła do przymierzalni, bo potrzebują jej rady. Jednym słowem spełnia się w tym, co robi. Spokój burzy tylko lęk przed utratą pracy. Dorota ma 45 lat i jest najstarszą sprzedawczynią w kilkunastoosobowym zespole. Boi się, że jak "wymienią ją na młodszy model”, to następną pracę znajdzie co najwyżej na spożywce, a tego by nie chciała, bo to moda jest jej żywiołem. - Mój mąż mówi, żebym się nie martwiła, bo on nieźle zarabia, ale ja nie chcę siedzieć w domu. Lubię dobrze się ubrać, zrobić sobie makijaż przed pracą i być wśród ludzi. Szefowa wie, że jestem uczciwa i klientki mnie lubią. Jakiś czas temu pochwaliła się jednak, że była na botoksie. Odebrałam to jak sugestię, że też powinnam – mówi Dorota. Pytanie tylko, czy faktycznie wygładzenie zmarszczek może spowodować, że nie stracimy pracy? I czy pracodawca może oczekiwać tego od pracownika? Violetta Wróblewska zapewnia, że nie spotkała się z czymś takim, aby w obowiązkach pracowniczych był zapis, że mamy dbać o swoją twarz tak, aby nie pojawiły się na niej zmarszczki. A jak już się pojawią to trzeba je usunąć, i to najlepiej metodą wypełniania lub operacyjną. - To raczej moda na odmładzanie się za wszelką cenę, niezadowolenie ze swojego wyglądu i niepogodzenie się ze starzeniem skóry wraz z upływem czasu powodują, że kobiety decydują się na operacyjne lub nieoperacyjne odmładzanie twarzy – mówi Violetta Wróblewska. Nie tylko botoks Mąż argumentował, że dla niego Dorota jest wciąż piękna. Nie chciał, żeby ryzykowała zdrowie poddając się operacjom plastycznym. Kłócili się. Ona uniosła się honorem i zapowiedziała, że grosza od niego nie weźmie. Na poprawianie urody wydała swoje oszczędności, w sumie ponad 10 tys. złotych. - Czym różni się wklepywanie kremu przeciwzmarszczkowego od zastosowania botoksu, czy nawet skalpela? Moim zdaniem to tylko kwestia możliwości finansowych. Te pieniądze trzymałam na czarną godzinę. To były moje własne oszczędności, mąż o nich nawet nie wiedział. Uznałam, że ta godzina właśnie nadeszła, bo nie mogę wypaść z rynku pracy – mówi Dorota. Mąż Doroty zdziwił się, że ma oszczędności, o których on nic nie wie. Zarzucał, że go okłamuje, bo on nie ma żadnych ukrytych pieniędzy, chociaż zarabia dużo więcej niż ona. Dorota miała do niego żal, że nie rozumie jej potrzeb. Zabiegi przypłaciła kryzysem w związku. - Mimo wszystko nie żałuję. Czuję się młodsza o jakieś 10 lat, atrakcyjniejsza i pewniejsza siebie – mówi Dorota. Violetta Wróblewska zauważa, że operacje plastycznie to nie jedyny sposób na zachowanie dobrego wyglądu. Warto bowiem pomyśleć o zmianie stylu życia. - Na starzenie się skóry i kondycję mają wpływ takie czynniki jak: zdrowe odżywianie się, ośmiogodzinny sen, niepalenie papierosów, unikanie alkoholu, radzenie sobie ze stresem i emocjami, pozytywne nastawienie do życia, wewnętrzna radość, medytowanie, codzienne ćwiczenia fizyczne, przebywanie na świeżym powietrzu – radzi Violetta Wróblewska.
screen Facebook Bracia bliźniacy postawili sobie za cel, by przypominać Brada Pitta. Rezultat? Oceńcie same. Bracia przeszli operacje plastyczne, by wyglądać jak Pitt Moda na upodabnianie się do idoli trwa w najlepsze. Czy kiedyś ludzie przestaną dążyć do wyśnionego ideału? Przeraziła nas metamorfoza Sahar Tabar, która przeszła 500 operacji plastycznych, by wyglądać jak Angelina Jolie. Zdumiała też polska Barbie, Anella. Widząc, jak jesteście zainteresowane radykalnymi metamorfozami, postanowiłyśmy wam pokazać przykład innej przemiany, ale za to bardzo korzystnej! Brad Pitt był kilkakrotnie na w ścisłej czołówce najpiękniejszych ludzi świata według magazynu „People”. Dwaj bracia, Mike i Matt Schlepp postanowili upodobnić się do idola. Bliźniacy od lat borykali się z kompleksami, zwłaszcza trądzikiem. Sami zapłacili za wszystkie zabiegi, a jak podaje „the Sun”, kwota sięgnęła 15 tysięcy funtów, czyli ok. 75 tys. zł! 20-letni Mike i Matt Schlepp przeszli korekty nosów, wszczepili sobie implanty w policzki i podbródki, zrobili sobie nowe zęby, rozjaśnili włosy. Zgodzili się, by ich metamorfozę pokazała stacja MTV. Efekt? Oto zdjęcia! Przed: I po: Choć mężczyźni nie przypominają Brada Pitta uznali, że ich metamorfoza dała świetne rezultaty. Zyskują zainteresowanie kobiet i szacunek innych osób. To potwierdza, jak wiele może pomóc miła aparycja w kontaktach z innymi ludźmi. Od operacji Matta i Mike'a Schleppów minęło kilkanaście lat, bo program „I Want Famous Face” był emitowany w latach 2004-2005. Miała wyglądać jak Jolie, a prezentuje się jak zombie
o tym się nie mówi operacje plastyczne